Wczoraj pobawiłem się trochę AirPlay salonie Ispot i powiem tak wow !
Tyle się słyszy o bezprzewodowym przesyłaniu różne urządzenia nadawczo-odbiorcze, systemy DLNA
to wszystko jest nic nie warte w porównaniu do AirPlay.
DLNA jest fajne bo w miarę uniwersalne, jest dużo programów typu server DLNA na rożne systemy, ale zwłoka od chwili włączenia do chwili otrzymania obrazu jest irytująca.
Różnica miedzy DLNA a AirPlay pod względem technicznym jest taka, że konwertowanie materiału dla telewizora odbywa się po stronie serwera. Co dla szybkiego komputera jest to praktycznie zadanie w tle ale dla takiego telefonu to już jest coś, na pewno za długo bez prądu sobie nie popatrzymy na film.
W przypadku AirPlay rolę servera wykonuje AppleTv, to małe urządzonko dokonuje kompresji zamiast iPhone czy iPod.
W praktyce sygnał AirPlay lata bez problemu i bez opóźnień po całej naszej sieci z dowolnych urządzeń w dowolna stronę jest to naprawdę cool ! Oczywiście na iPhone nie zobaczymy obrazu z Maca, ale dzwięk już tak. Szkoda że Apple nie dodał funkcji przesyłania obrazu do iTunes dla windowsa... chcesz mieć fajne funkcje kup Mac. Apple Bardzo fajnie rozwiazali też sprawę obsługi wielu urządzeń, które chcą wysłać sygnał do AppleTv w tym samym czasie. Priorytet sygnału ma ostatni dotknięte urządzenie, a przejście z sygnału jednego na drugi to dosłownie mignięcie ekranu. Na pewno przekładanie wtyczki zajeło by znacznie więcej czasu. Co w przypadku DLNA już nie do końca.
Dodam jeszcze, że RaspberyPi ma funkcję AirPlay i nie działa nic wolniej, niestety nie obsługuje funkcji Mirroring co uszczupla trochę funkcjonalność, ale jak ktoś chce sobie stworzyć coś na wzór systemu nagłaśniania całego domu to kupuje kilka RaspberryPi i rozmieszcza je po pokojach, a na iPhone wybiera tylko w którym pokoju ma grać muzyka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz